Po piątkowym imprezowym wieczorze i sobotnim wypoczynku przychodzi najgorszy dzień tygodnia. Niedziela – koszmar jakich mało, ponieważ od samego rana snujemy mroczne wizje poniedziałku, złego humoru szefa, nieoczekiwanych wypadków w pracy i tony papierów na biurku. Ogarnia nas lęk, dokucza ból głowy i bezsenność. W internecie zaczęły się więc pojawiać memy mówiące o tym, że za ten niedzielny stres powinni nam płacić.
Z badań kondycji pracujących Polaków wynika, że co czwarty cierpi na zaburzenia psychiczne. Są to najczęściej niepokój, zmęczenie, gniew, rozdrażnienie czy napady niekontrolowanej agresji. Nawet jeśli nie doprowadzają do bezpośredniego zagrożenia to z pewnością mogą wyjątkowo uprzykrzyć życie nie tylko nam samym, ale także naszym najbliższym. Co nas tak frustruje?
Złośliwe braki
Do takiej sytuacji doprowadza zwykle cały szereg czynników, wśród których najczęściej wskazuje się pracę na umowach „śmieciowych”, które nie dają absolutnie żadnej gwarancji jutra, a także brak wpływu i kontroli na tym, co się dzieje w firmie. Często pracownicy nie są informowani o zmianach, otrzymują jedynie polecenia, które muszą natychmiast wykonać. Z obawy o stanowisko – nie protestują, co przekłada się na kumulowanie w sobie złości. Z oczywistych braków można wymienić również przepracowanie, nadgodziny oraz brak równowagi pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym, co ma szczególne znaczenie dla osób posiadających rodzinę.
Kapitał społeczny
Co to takiego kapitał społeczny? Najprościej mówiąc jest to poziom zaufania do współpracowników i szefa oraz sposób w jaki realizowane są założone cele. Do pracy nie przychodzimy wprawdzie na kawę, ale w wielu firmach zapomina się o tym, że swobodna atmosfera, wzajemna pomoc, możliwość rozwijania się i kreatywnego myślenia oraz dobry lider, który będzie kierował zespołem przynoszą o wiele lepsze wyniki niż dyktatorskie rządy i bezsensowne zakazy. Internauci żalą się na forach, że ich przełożeni wielokrotnie przekraczają granice absurdu wprowadzając bez potrzeby, a jedyni chyba dla własnej satysfakcji dziwne zasady, które doprowadzają do szału.
Choroba zawodowa
Żeby z powodu złej sytuacji w pracy pogorszyło nam się zdrowie fizyczne potrzebnych jest kilka czy kilkanaście tygodni. Do drastycznych zmian na przykład w funkcjonowaniu serca potrzeba już kilka lat. Zdrowie psychiczne można doprowadzić do upadku znacznie szybciej. Co ciekawe zła praca zawsze będzie jednak lepsza niż brak pracy w ogóle. Bezrobotni bowiem często naprawdę muszą walczyć o przetrwanie, a zatem z pewnością poziom ich stresu jest dużo wyższy niż nawet najbardziej zestresowanych pracowników.
~DAR
Źródło: coaching.focus.pl, praca.gazetaprawna.pl