Jak może zauważyliście na naszym fanpage’u na Facebooku, wzięło nas ostatnio na wspomnienia. Postanowiliśmy więc zrobić mały przegląd ciekawych i według nas wartych uwagi reklam telewizyjnych.
Chociaż my tego nie pamiętamy, bo dziadkowie większości z nas w tym czasie próbowali swoich pierwszych młodzieńczych ekscesów, a nasi rodzice byli dopiero w ich dalekosiężnych planach, to warto przyjrzeć się bliżej starym reklamom telewizyjnym.
O czasach PRL można mieć różne zdanie, nie można jednak odmówić twórcom zamieszczonego poniżej filmiku kreatywności i poczucia humoru.
Fajansowe talerze latające nad Warszawą rozpoczęły erę reklamy telewizyjnej w Polsce. 1956 rok to całkiem dobry wynik dla Polski tamtych czasów. Tylko 15 lat wcześniej wyemitowana została pierwsza w świecie telewizyjna reklama, która kosztowała – uwaga – całe 4 dolary. Jak dolary – to wiadomo gdzie, w Stanach Zjednoczonych, dokładnie w Nowym Jorku. Dotyczyła ona zegarków firmy Bulova. Polska w tym czasie walczyła, trwała przecież druga wojna światowa, więc o promowaniu jakichkolwiek produktów nawet nie było mowy. Ba! Nie było mowy o telewizji! Telewizja Polska regularną emisję rozpoczęła przecież dopiero w 1953 roku! Ale to nie wszystko. Początkowo nadawano tylko pół godziny raz w tygodniu. Po trzech miesiącach była to już jedna godzina! Tak czy owak – fakt powstania ogólnopolskiej telewizji dał początek temu, co dziś oglądamy na szklanym ekranie. W tym reklamom.
Zobacz: W garniturze czy bez? >>
Kolejna warta uwagi polska reklama telewizyjna to spot promujący lep na prusaki, czyli „Prusakolep”. Komentarz chyba będzie zbędny.
Reklama telewizyjna w naszym kraju musiała przejść pewne etapy, aby dojść do znanych nam obecnie kształtów i obrazów. Poniżej polski Nosferatu oraz jego muza prosto z Pewexu.
http://video.interia.pl/obejrzyj,film,104172,sortuj,t,st,pewex,pozycja,2,Reklama_Pewexu%3AD
To tak na początek. Po traumie, jaką być może przeżyliście wspominając dawne reklamy (wszak wampiry i femme fatale dobrze się nie kojarzą), warto odnowić pozytywne relacje z rzeczywistością oglądając te śmieszne i dobrze kojarzące się spoty reklamowe.
Na początek stary ale jary, obfitujący w sarmackie akcenty, „Ojciec Prać”.
Kolejna ciekawa reklama to skaczące w kolorowych dresach, nieświadome jeszcze szkodliwości niektórych produktów spożywczych dzieciaki, zajadające się czipsami.
Oczywiście ktoś mógłby nam zarzucić, że nie ma wśród przywołanych tu widm przeszłości reklam soczków Baltona czy pierwszych produktów zagranicznych marek. Już tłumaczymy czemu. Pierwszą z wymienionych marek większość zna, a jeśli chodzi o filmiki prezentujące batony Milky Way czy kawę Tchibo, Jacobs czy inne dobra konsumpcyjne, to były to spoty tłumaczone na język polski a kręcone poza granicami naszego kraju (tak jest też zresztą często i dziś). Co więcej, na początku lat 90-tych nie stosowano nawet dubbingu. Po prostu tłumaczono tekst i zatrudniano lektora, który go pięknie czytał.
W kopalni dinozaurów reklam telewizyjnych dostępnej na YouTube odkopaliśmy także reklamówki archaicznych już telefonów komórkowych,
napojów bynajmniej nie-wyskokowych,
czy nowoczesnych rozwiązań technologicznych:
W PRL-u w telewizji można było zobaczyć jedynie reklamy maszyn rolniczych, nawozów, czasem książek, często prasy radzieckiej czy polskiej, ubezpieczeń PZU czy kont oszczędnościowych w PKO. Dziś producenci mają większe pole do popisu. Prześcigają się w pomysłach na zdobycie klienta. W maratonie o tytuł najlepszej i posiadającej zakończone kilkoma zerami konta bankowe firmy widać jednak klika trendów, wokół których oscylują reklamy telewizyjne.
Pierwszy z nich to wybranie przez daną firmę maskotki, która promuje produkty. Reklama telewizyjna potrafi doskonale wykorzystać technikę komputerową, w związku z czym nie trzeba już zapraszać na plan aktorów czy tresowanych zwierząt. Wystarczy dobry pomysł i kreatywny grafik.
Drugi, to znany i stary jak świat sposób na przyciągnięcie klienta, czyli użycie wizerunku znanych osób. Jakimikolwiek epitetami nie ozdobić takiej działalności trzeba sumiennie przyznać, że prawdziwy aktor powinien umieć zagrać każdą rolę. Tym poniżej chyba się udało.
Istnieje też reklama „uczuciowa” (tak sobie ją nazwaliśmy), która za główny cel stawia sobie wzbudzenie szlachetnych uczuć i pozytywnych emocji i pokazanie, że dany produkt się z nimi wiąże.
Świat się zmienia. Zmieniają się tez reklamy, ich koncepcja, przekaz i wykonanie. Aby nie roztaczać zbyt sentymentalnych oparów nad dokonaną prawie że lekturą tego artykułu, stwierdzamy tylko, iż każda z nich coś mówi o naszej gospodarce, upodobaniach konsumenckich, oraz o nas samych.
A jakie Wy znacie ciekawe reklamy?
~KW
Przydatne linki:
radiobanita.net.pl
oreklamie.blogspot.com
www.joemonster.org
www.tvp.pl
Jak fajnie, że przypomnieliście te reklamy! Zróbcie proszę jeszcze jakieś TOP10 najśmieszniejszych reklam. Które Was rozśmieszyly? Mnie np. ta z pepsi, kiedy piłkarz pożycza puszkę od chłopca, a mały prosi piłkarza o koszulkę.. piłkarz ściąga, prezentuje klatę i już chce odchodzić, a mały wyciera puszkę koszulką i mu ją oddaje!
A mnie rozśmieszyła reklama: KOPYTKO i ALEGORIA- trudne słowa…
A mnie bawi reklama serce i rozum: flagę na 1 maja jest? Jest… itp.
A mnie rozbawiła reklama pepsi z księdzem, który wyłania się z wody
A mi się podobała jak studenci nago grali w karty ze staruszkami – ale nie pamiętam czego to miała być reklama…
Całkiem niezłe były przeróbki filmów, przez znaną sieć komórkową 🙂