Rozrywki nigdy za wiele. Infotainment i grywalizacja to dwa z najczęściej pojawiających się terminów określających współczesny kierunek rozwoju mediów. Podczas, gdy pierwsze z wymienionych słów znane jest już zarówno środowiskom akademickim jak i marketingowcom, to „grywalizacja” dopiero walczy o należne sobie miejsce.
Przyzwyczailiśmy się już chyba, że większość informacji przedstawiana jest w określony sposób. Jaki? Rozrywkowy. Codzienne wiadomości nie są już podanymi na tacy suchymi kośćmi informacji. To raczej okraszone sosem epitetów smaczne kąski, które łykamy i przetrawiamy wtłaczając sobie je tym samym w krew. Czasem się od nich uzależniamy. Wiadomość ma zajmować – szokować, bawić, przyciągać uwagę. Gra znaczeń, brzmień, kolorów, obrazów, skojarzeń – wszystko to ma pobudzić nas, odbiorców, i sprawić, że wybierzemy właśnie określony kanał telewizyjny czy klikniemy w ten, a nie inny, odnośnik. Ma nas zaangażować.
Z rozrywkowej funkcji mediów czerpią też garściami, jeśli nie wiadrami, przedsiębiorcy. Dziś nie wystarczy już wyprodukować jakieś dobro i napisać na swojej stronie www, że je mamy w określonej cenie i ilości. Ponieważ w natłoku informacji klient prawdopodobnie nigdy nie dotrze do naszego wpisu. Wspomagając się takimi narzędziami jak pozycjonowanie, czy kampania linków sponsorowanych Google AdWords, coraz więcej firm angażuje swoich klientów, organizując im rożnego rodzaju konkursy. Firmy wówczas najczęściej korzystają z funkcji dostępnych na portalach społecznościowych.
Zobacz: ‘Wygląda Pan, jakby mógł Pan używać Guinessa’ >>
Facebook to nie tylko miejsce, gdzie można spotkać znajomego z przedszkola. Dla przedsiębiorcy jest to przede wszystkim otwarty i praktycznie nieograniczony rynek, na którym może pozyskać nowych klientów. Co ważne, nie liczy się liczba fanów. Liczy się ich aktywność. Jak ją wzbudzić? Przez zaangażowanie.
W tym miejscu warto wyjaśnić tajemniczy termin, który pojawił się na początku tej zawiłej wypowiedzi. Mianowicie – grywalizacja. Oznacza użycie struktury gry (np. fabularnej czy komputerowej) do modyfikacji ludzkich zachowań w ich codziennych czynnościach. Jak? Pamiętacie akcję „Posadź drzewo” firmowaną przez TetraPak? Każdy, kto zasadził jedno wirtualne drzewo i obserwował jego wzrost aż do określonego poziomu otrzymywał certyfikat zasadzenia roślinki i gwarancję, że zostanie ona posadzona w rzeczywistości, w jednym z polskich parków narodowych. Akcja działała na zasadzie gry – dana liczba wejść równała się poziomowi wzrostu drzewka. Nagroda? – Satysfakcja.
Oczywiście istnieją różne konkursy, oferujące inne nagrody do zdobycia. Każdego dnia na portalach społecznościowych toczą się rozgrywki o kubki, smycze, kolczyki, koszulki i mnóstwo innych gadżetów, które możesz wykorzystać do zaktywizowania fanów Twojej działalności. Wystarczy prosta aplikacja.
Zobacz: Przepis na sukces? >>
Czy za wszystko trzeba płacić? Czy można samemu napisać, że mamy pięć koszulek z naszym logo i pierwsze pięć osób, które odezwą się w komentarzu, już za dwa dni będą mogły paradować w nich po osiedlu? Nie można. Facebook ustalił bowiem klika zasad, których złamanie grozi zawieszeniem bądź usunięciem naszego konta firmowego z portalu. Bolesne, prawda?
Każdy portal rządzi się swoimi prawami i jeśli chcemy brać udział w tworzeniu globalnej sieci powiązań facebookowych, musimy je w niektórych momentach swego życia po prostu respektować. Jakie w takim razie konkursy najbardziej angażują internautów?
– Zdecydowanie najbardziej angażującymi użytkowników Internetu są konkursy fotograficzne, gdzie ludzie mogą zamieszczać wykonane przez siebie zdjęcia, pochwalić się nimi i dołączyć ewentualnie ciekawy podpis. Taka forma jest atrakcyjna zarówno dla internautów jak i firm organizujących konkursy. Powodem jest ich stosunkowo duża uniwersalność. Tematyka zdjęć nie musi mieć nic wspólnego z profilem działalności firmy, a i tak przyciąga wielu fanów. Przykładami mogą tu być tworzone przez nas aplikacje obsługujące konkursy fotograficzne dla takich instytucji jak Bank Spółdzielczy czy PayBack. Wzbudziły one ogromne zainteresowanie. Zadaniem fanów było jedynie pochwalenie się zdjęciem z wakacji lub swojej pięknej choinki. Wykorzystaliśmy tu naturalną skłonność ludzi do chwalenia się i współzawodnictwa. Maksymalnie też uprościliśmy działania, jakie fan musiał podjąć, by wziąć udział w konkursie. Wystarczyło kilka kliknięć myszką i gotowe! – mówi Filip Kasprzyk z Agencji Interaktywnej OUT-COM, zajmujący się na co dzień tworzeniem aplikacji konkursowych na Facebooka.
Zobacz: Co kiedyś kupowaliśmy za 6 złotych? >>
Proste? Działanie rzeczywiste uzyskane poprzez ukazanie widma nagrody to jeden z elementów grywalizacji przeniesionej do działu marketingu. Czy coś innego może tak pozytywnie wykreować nasz wizerunek jak nieangażujący konkurs, któremu przyświecają szczytne cele?
– Przede wszystkim należy traktować konkursy jako formę reklamy, budowania wizerunku oraz świadomości marki. W takiej postaci są wręcz doskonałymi narzędziami realizującymi nasze cele, jednak pod warunkiem, że zostaną odpowiednio dopracowane. Zaangażowanie w taką formę reklamy może mieć doskonałe przełożenie na efekty, czego dowodem jest fakt, iż największe firmy świata właśnie w taki sposób zdobywają swoją popularność – doskonale wiedzą, że buzz marketing to potężne narzędzie i należy je docenić. Tu bardziej niż pieniądze liczy się pomysł i odpowiednia realizacja. Dzięki niej nawet mała, jednoosobowa firma, może zdobyć rzesze klientów. Ponosi przy tym zaledwie ułamek kosztów, jakie musiałaby wydać na tradycyjną reklamę. Skuteczność tej formy reklamy może być ogromna, pod warunkiem, że będzie to zrobione z głową i przez doświadczonych ludzi – dodaje Filip Kasprzyk.
Zobacz: Pieniądze to nie wszystko… >>
Tworzenie kampanii marketingowych w oparciu o aplikacje konkursowe staje się coraz bardziej popularne. Jeśli Tobie także zależy na interakcji z klientami, powinieneś skorzystać z okazji, jaką jest stworzenie konkursu na Facebooku.
~KW