Zdrowe ręce, nogi, sprawny umysł, młody wiek i skończone studia to cecha charakterystyczna wielu bezrobotnych.Prowokacja? Nie! Takie są realia, a wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej. Ceny idą w górę, miejsc pracy coraz mniej. Czyżby nadchodziła klęska bezrobocia i biedy?
Czołowe miejsca
Największy wskaźnik bezrobocia jest w Hiszpanii i Grecji. Są regiony, w których blisko 55 proc. Hiszpanów nie ma pracy. Pesymistyczne statystyki dotyczą również Grecji, gdzie stopa bezrobocia wynosi ponad 20 proc. Na trzecim miejscu uplasowała się Litwa z wynikiem 15,3 proc. Najlepiej radzą sobie Austria (4 proc.), Luksemburg i Holandia tam współczynnik bezrobocia jest na poziomie 4,9 proc.
Coraz gorzej
Bezrobocie, w porównaniu do zeszłego roku, zmalało tylko w trzech krajach Unii Europejskiej. Były to Estonia, Łotwa i Litwa. Sytuacja uległa pogorszeniu się w Hiszpanii, Grecji oraz na Cyprze. W Polsce również ten procent wzrósł o 0,4 proc. Obecny kryzys gospodarczy nie napawa optymizmem. Specjaliści twierdzą, że może być jeszcze gorzej!
Zobacz: Globalny kryzys rynku pracy >>
– Unia Europejska pozostaje dosyć mocno zróżnicowana jeśli chodzi o poziom stopy bezrobocia – wyjaśnia w wywiadzie dla portalu Onet.pl dr Maciej Duszczyk z Instytutu Polityki Społecznej i Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego. – Dobrze trzymają się państwa skandynawskie jak również mniejsze kraje takie jak Austria czy Holandia. Z kolei w Hiszpanii czy Grecji mamy do czynienia wręcz z dramatem na rynku pracy.
Dr Duszczyk twierdzi, że największą niewiadomą jest Francja, gdzie zuważyć można widoczne problemy po stronie fiskalnej. – Ten kraj ma jeszcze szansę uchronić się przed scenariuszem włoskim. Jednak, jeśli doszłoby do kilku upadków instytucji finansowych, Francja popadłaby w ogromne tarapaty – kontynuuje dr Duszczyk.
Prognozy
Europa jest już zmęczona patową sytuacją w Hiszpanii i Grcji. Ogromne fundusze przeznaczone na pomoc wydają się być kroplą w morzu potrzeb dla tych Państw. Ich dramatyczna sytuacja spowodowała, że inne kraje niechętnie przyjmują imigrantów do pracy. Do Polski również docierają bezrobotni z półwysku Iberyjskiego. Najczęściej są to hiszpańscy inżynierzy. Czy może to oznaczać, że w Polsce będzie coraz mniej etatów dla Polaków?
Kilka tygodni temu czytałam artykuł jakiegoś psychologa pracy o tym, że wcale bezrobocia nie ma – po prostu młodzi ludzie po studiach nie potrafią osiągnąć sukcesu i przebić się na rynku. Ale jak można ich winić? 5lat temu przebijali się wśród 10-20 kandydatów na jedno stanowisko, teraz 300…
Ja tez czytałam ten artykuł – ten „wielki” psycholog stwierdził, że jeśli zdobyłaś magistra ekonomii i nie możęsz znaleźć pracy w zawodzie to powinnaś zacząć pracować jako sprzątaczka w Australii by osiągnąć sukces! Co za bzdura!
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Było lekko, teraz jest ciężko, żyjemy i walczymy dalej!