Internet daje nam dzisiaj cudowne możliwości zgłębiania wiedzy i prowadzenia interesów online, ale codziennie surfowanie po sieci może nieść za sobą również negatywne konsekwencje. Najnowsze badania brytyjskich naukowców z Uniwersytetu w Leeds biją na alarm – coraz więcej Internautów zaczyna wykazywać objawy depresji!
W sieci depresji
Przeprowadzone eksperymenty wykazały, że im więcej czasu poświęcamy na przeglądanie stron internetowych, tym bardziej jesteśmy nieszczęśliwi. Szczególnie dotyczy to osób młodych, spędzających całe dnie na portalach społecznościowych, forach tematycznych i blogach. Zdaniem ekspertów, niepokojącym objawem jest to, że znajomości online często zaczynają zastępować nam rzeczywiste relacje międzyludzkie. „Jakkolwiek ważnej roli nie pełnił by Internet w byciu nowoczesnym i trendy, nigdy nie powinien nam zastąpić prawdziwego życia” – dodają.
Autorka eksperymentu – dr Catrion Morrison, wskazuje, że przesadne angażowanie się w działalność online i zastąpienie nią życia towarzyskiego, ma bezpośredni związek z zaburzeniami psychicznymi grupy przebadanych osób w wieku 16-51 lat, z których 1,2% określono jako „uzależnionych od sieci. Trudno jednak określić, czy to sam Internet przyciąga ludzi z depresją, czy też wielogodzinne przeglądanie stron www chorobliwie obniża nasz nastrój…
Jak sprawdzić poziom uzależnienia?
Zdecydowana większość z nas korzysta z internetu każdego dnia. Wysyłamy mejle, kupujemy towary, płacimy rachunki, itd. Po czym jednak poznać, że spędzamy w wirtualnym świecie trochę za dużo czasu? Długim przesiadywaniu na Facebooku? Kilkugodzinnych rozmowach na Skypie? Czy może nałogowym oglądaniu filmów online?
Badanie przeprowadzone na studentach Uniwersytetu Missouri wykazało, że osoby cierpiące na internetową depresję częściej od innych korzystają z programów typu Torrent – służącym do wymiany plików. Z większym natężeniem przeskakują też pomiędzy zadaniami, np. oglądają filmik na YouTubie, aby za chwilę wysłać mejla i zaraz potem zagrać w grę video. Takie częste „przełączanie się”, oznacza według naukowców „problemy z doświadczaniem emocji i desperackie poszukiwanie czegoś, co te emocje wywoła”. Osoby z depresją często potrafią spędzić w Internecie cały dzień, klikając bez przerwy pomiędzy stronami, by potem przez klika dni nie zaglądać do sieci w ogóle.
Stali użytkownicy korzystają z usług online w zupełnie inny sposób. W ich działaniach można odnaleźć jakiś wzorzec, pewną prawidłowość – nie mają również problemów z koncentracją, którą często podaje się jako jeden z symptomów internetowej depresji.
Pomoc online
Depresja nie jest chorobą łatwą do zdiagnozowania a tym bardziej do wyleczenia. Pojawiają się jednak sposoby jej wyleczenia drogą internetową. Z pomocą uzależnionym przychodzi m.in. szwedzka aplikacja Viary, przeznaczona na smartfony, dzięki której udało się wyleczyć aż 73,5% osób testujących urządzenie. W każdy weekend opisywały one swój przebieg tygodnia, a program Viary doradzał pacjentowi któreś ze 100 obecnych w bazie danych zachowań, które miały łagodzić objawy depresji i śledzić przebieg leczenia. Były to proste czynności, takie jak wstanie z łóżka, wyjście z domu czy porozmawianie z ludźmi.
Izraelski Profesor Yair Neuman z Uniwersytetu Ben-Guriona w Beer Szewie, stworzył razem z zespołem naukowców oprogramowanie, wykrywające znaki depresji na blogach, poprzez analizę treści, które określają stan psychologiczny autora w momencie publikacji tekstu w sieci. Program zwraca szczególną uwagę na emocjonalne zwroty oraz kolory użyte w opisach. Na podstawie ponad 300 tysięcy przeskanowanych blogów, udało się opracować listy stu najbardziej i najmniej depresyjnych blogerów. Następnie wyniki pracy zespołu przedstawiono czterem psychologom klinicznym, którzy orzekli, że w 78% diagnoza postawiona przez „depresyjny program” pokrywała się z ich własną, fachową opinią.
Programy oferujące pomoc online pozwalają nie tylko zidentyfikować osoby potrzebujące terapii, ale zwiększają również świadomość samych internautów na temat zagrożeń, jakie niesie za sobą nadmierne przesiadywanie w sieci. Często, aplikacje te są w stanie wykryć chorobę jeszcze zanim spostrzeże ją sam człowiek. Depresja jest bowiem chorobą cywilizacyjną, która w dobie dzisiejszego postępu i gonienia za życiem dotyka coraz większe rzesze osób. Chociaż w chwili obecnej program komputerowy nie jest jeszcze w stanie zastąpić lekarza a właściciele gabinetów psychologicznych mogą spać spokojnie, najnowsze rozwiązania w dziedzinie leczenia tej choroby pokazują, że za kilkanaście bądź kilkadziesiąt lat to w Internecie może leżeć przyczyna oraz uzdrowienie z depresji.
~PM
Źródła: internet.gadzetomania.pl, kopalniawiedzy.pl, technowinki.onet.pl