Na temat tego, co jest powodem fatalnej sytuacji na rynku pracy młodych powstało już mnóstwo różnych teorii. Obwinia się zarówno światową gospodarkę jak i związki zawodowe, imigrantów, śmieciowe umowy, a nawet przedszkola. Tak, tak, ten, kto nie chodził do przedszkola musi się liczyć ze sporym ryzykiem posiadania uboższych kompetencji społecznych i nieprzygotowania do „edukacji właściwej”, co z kolei skutkuje niższym wykształceniem i niezaradnością na rynku pracy. Logiczne? Niekonieczne, dlatego, że wciąż obserwujemy młodych ludzi, którzy w tej „skazanej na porażkę” rzeczywistości potrafili znaleźć złoty środek na zdobycie pracy. Więc jak oni to robią?
Pewien Walijczyk wystawił na aukcję samego siebie. Z kolei nowojorczyk Michael Penn, marzący o karierze w bankowości, pod jednym z banków ustawił stolik, przy którym rozdawał pączki i kawę, jednocześnie informując o swojej stronie internetowej promującej jego osobowość i umiejętności. Działacze jednej z francuskich organizacji społecznych postanowili umieszczać CV osób szukających pracy na butelkach wody trafiających do firm. Znane są też przypadki płacenia komuś za znalezienie pracy oraz wykupienia ogromnego baneru, jak zrobił to Łukasz Jakóbiak czy Ewa Suchodolska. Zadziałało? Owszem, i to stosunkowo szybko. Czy jednak ponadprzeciętna kreatywność to jedyny sposób na pokonanie panującego na rynku kryzysu?
Jak się chce – to można
Alex Barszczewski twierdzi, że kreatywne poszukiwanie pracy, o którym coraz częściej słyszymy w mediach przypomina kreatywną walkę z zawałem serca, u kogoś, kto całe lata zaniedbywał swoje zdrowie i kondycję fizyczną. Po prostu po latach bezczynności, wielu młodym ludziom nie pozostaje nic innego jak tylko być kreatywnym i poza standardowym wysyłaniem CV trzeba też wykupić baner ze swoim zdjęciem, nakręcić film czy rozesłać dobrego wirusa. Ciekawe, ale nie każdego na to stać. Co zatem robić, żeby nie musieć doprowadzać swojego CV do takiej reanimacji lub, co gorsza, w desperacji przyjmować kiepskiej posady za marne pieniądze?
Kluczem ma być iloraz trzech czynników: naszej wiedzy i umiejętności, umiejętności sprzedania ich, ale także relacje czyli to, kogo znamy i kto zna nas, oraz to, co może o nas powiedzieć. Oprócz skutecznej nauki i doskonalenia zawodowych kompetencji należy zwrócić uwagę na to, kogo poznajemy i z wyprzedzeniem kształtować swoje znajomości tak, by w odpowiednim momencie mogły otworzyć nam drzwi do kariery. Nie chodzi tu wcale o „załatwienie” zatrudnienia przez kogoś z rodziny, ale szansę by ktoś, kto ma o nas dobrą opinię przekazał ją dalej, tworząc tym samym dobrą reputację i zwiększając szanse na zatrudnienie. Nawet jeśli nie znamy nikogo znaczącego, jest spora szansa, że znamy kogoś, dzięki komu możemy do takiej osoby dotrzeć.
Warto zweryfikować swoje relacje z otoczeniem i zadbać o to by były jak najlepsze jeszcze zanim staniemy w obliczu bezrobocia. W dobie kryzysu, zwolnień, bankructw, wizja utraty pracy jest często bliższa niż myślimy, a na najbardziej kreatywne rozwiązania może nie być czasu, gdy nagle znajdziemy się na lodzie.
~DAR
Źródła: alexbarszczewski.natemat.pl, natemat.pl, forbes.pl, jeszczejedenblog.pl