Kiedy 20 lipca 1969 roku Neil Armstrong jako pierwszy postawił stopę na powierzchni Księżyca, wypowiadając słynne słowa „To mały krok dla człowieka, ale wielki dla ludzkości”, nikt nie przypuszczał, że powierzchnia Srebrnego Globu ulegnie kiedykolwiek komercjalizacji. Co więcej – nikt nie spodziewał się, że nastąpi to tak szybko!
Mówią, że ludzka zaradność nie zna granic i człowiek jest w stanie zbić fortunę nawet na najbardziej z pozoru absurdalnym pomyśle. Jednym słowem – „Sky’s the limit”.
Jest jednak pewien człowiek, który w realizacji własnych marzeń i zgromadzeniu finansowego kapitału poszedł o krok dalej, a właściwie sięgnął gwiazd. Dosłownie.
Amerykanin Dennis Hope postanowił zająć się sprzedażą czegoś, co teoretycznie nie należy do nikogo i sprzedać tego nie można. Jego iście ekstrawagancki pomysł doczekał się realizacji, dzięki luce prawnej która pozwoliła mu zarobić w czasie ponad 30-letniej działalności miliony dolarów.
Na początku lat 80-tych nie miał grosza przy duszy ani żadnych perspektyw na lepsze życie. „Pomyślałem, że gdybym posiadał dużo nieruchomości, mógłbym wziąć kredyt z banku i wyjechać do Los Angeles zostać aktorem.” – wspomina. Problem polegał na tym, że Dennis nie posiadał niczego wartościowego, co można by sprzedać. Rozwód zabrał mu wszystko. „Któregoś dnia siedziałem w swoim samochodzie i rozmyślałem nad pomysłem na złoty interes. Nagle w oknie auta zobaczyłem Księżyc i krzyknąłem: Eureka! Oto moje nieruchomości!”
Pomysł nie tylko szalony, ale wydawać by się mogło, że pozbawiony jakiejkolwiek możliwości realizacji. A jednak – studiując akty prawne, Dennis natknął się na lukę która pozwoliła mu stać się prawnym najemcą ziemskiego satelity. Traktat Przestrzeni Kosmicznej ONZ z 1967 roku zakazuje bowiem posiadania czy kontrolowania terytorium we wszechświecie wszystkim państwom i narodom, ale ani słowem nie wspomina o osobach indywidualnych!
W taki oto banalny sposób Dennis Hope stał się prawowitym właścicielem każdego skrawka ziemi na Srebrnym Globie i zaczął swój osobisty podbój kosmosu, wykupując kolejno grunty na prawie całej powierzchni Marsa i Wenus. „Jestem właścicielem ponad dziewięciu i pół miliarda akrów na księżycu. Do mnie należy też niemal cały Mars – za wyjątkiem zaledwie stu siedemdziesięciu pięciu milionów akrów. Niemal cała Wenus i prawie calusieńki księżyc Jowisza – lo. Poza tym oczywiście wszystkie działki na niemal wszystkich pozostałych planetach układu słonecznego. Mam więc teraz mnóstwo nieruchomości!” – dodaje z dumą. Brzmi absurdalnie, prawda?
Oprócz kupna, rezolutny przedsiębiorca z Nevady zajął się również sprzedażą działek osobom prywatnym, zakładając w 1980 roku Ambasadę Księżycową, która w sposób legalny handluje terytorium Księżyca. N kolejnych latach rozszerzył on swoją działalność o prawie wszystkie planety Układu Słonecznego a sprzedaż kosmicznych działek przyniosła mu łącznie ponad 6 milionów dolarów zysku.
Podzieliwszy jasną stronę Księżyca na 3 milion, 112 tysięcy i 2 działki, Hope wyznaczył cenę za jeden akr księżycowego gruntu na 145 dolarów. Działki na pozostałych planetach wyniosły odpowiednio od 80$ za jeden akr (lo), przez 112$ (Wenus), do 135$ (Mars). Przychody w pierwszym tygodniu działalności wyniosły 6 tys. $ Wraz z pierwszymi sukcesami pojawili się i przeciwnicy, a Hope zaczął być oskarżany o bezprawne przywłaszczenie i nielegalną sprzedaż nienależących do niego terenów. Wszystkie procesy zdołał jednak wygrać.
Kupując księżycową działkę, musisz jednak podpisać obowiązującą na Srebrnym Globie Konstytucję. Składa się ona z preambuły, siedmiu artykułów oraz epilogu. Każdy, kto dopuści się pogwałcenia zawartych w niej przepisów, musi liczyć się z konsekwencjami swoich czynów. A zakładają one przywiązanie „przestępcy” na 6 godzin do księżycowego pojazdu, pozostawionego na powierzchni Księżyca przez ostatnich amerykańskich astronautów. Pozostałe punkty konstytucji mówią, że:
– wszelkie konstrukcje wolno stawiać tylko pod powierzchnią srebrnego globu, aby nie psuć wyglądu Księżyca (art. 2)
– wybierając się w podróż na swą działkę (na trzy dni lub dłużej), trzeba otrzymać specjalne pozwolenie na lądowanie (art. 5)
– specjalne kary przewidziano dla zaśmiecających Księżyc, płatne w pięć dni od otrzymania wezwania (art. 7)
Dzisiaj „księżycowy interes” prosperuje lepiej niż kiedykolwiek a swoje działki na Srebrnym Globie zakupiło już ponad 3,5 miliona ziemskich obywateli ze 180 państw. Są wśród nich byli amerykańscy prezydenci, gwiazdy świata filmu i muzyki, członkowie rodzin królewskich a nawet Bracia Kaczyńscy, którzy podobno otrzymali kawałek księżycowego gruntu jako prezent urodzinowy w 2008 roku. Deklaracja własności, wypełniona przez Dennisa Hope’a 22 listopada 1980 roku jest obecnie honorowana przez rządy USA, Rosji oraz Zgromadzenie Ogólne ONZ.
~PM
Źródła:
joemonster.org , bigboystoys.pl, multipino.pl