Rozmowa kwalifikacyjna to zazwyczaj pierwszy kontakt oko w oko z pracodawcą oraz najważniejszy i najtrudniejszy moment w procesie poszukiwania pracy. Każdy, komu zależy na zatrudnieniu chce zaprezentować się jak najlepiej, a w dobie kryzysu, zrobi niemalże wszystko, by otrzymać stanowisko. Nic więc dziwnego, że jest to stresujące. A co dopiero gdy pracodawca zaczyna zadawać krępujące pytania…

Formalności

Rozmowa kwalifikacyjna jest spotkaniem w sprawie pracy i tylko tego obszaru życia powinny dotyczyć pytania zadawane przez rekrutera. Może on więc zapytać kandydata o doświadczenie zawodowe i pracę w poprzednich firmach – również o to, dlaczego rezygnuje z obecnego stanowiska – a także wykształcenie, dodatkowe umiejętności, zainteresowania lub plany zawodowe. Pytania te mają być ukierunkowane na poznanie predyspozycji potencjalnego pracownika. Bywa, że pracodawcę interesują np. wady i zalety, umiejętność pracy w grupie lub pod presją czasu. Ma to na celu poznanie charakteru kandydata oraz rozluźnienie nieco atmosfery.

Tabu

Są jednak pytania, które podczas rozmowy o pracę absolutnie nie mogą mieć miejsca. Kandydat powinien być oceniony bez względu na wiek, płeć, orientację seksualną lub wyznanie. Pracodawca nie ma prawa zapytać o chęć zamążpójścia bądź powiększenia rodziny – jest to oficjalnie zakazane. Niestety, ciągle się zdarza. Czasem osoba, która przeprowadza rozmowę po prostu nie zna paragrafów, czasem ma nadzieję, że to kandydat nie zdaje sobie sprawy, że takie pytania nie powinny paść. Na forum, jedna z użytkowniczek pisze – Mnie pytali o dzieci na większości rozmów kwalifikacyjnych, jeden potencjalny pracodawca pytał nawet o wykształcenie moich rodziców i narzeczonego. Jakie to ma znaczenie? To dopiero jest brak wstydu!

Zdarzają się też pytania o wyznanie, np. czy przekonania religijne kolidują z pracą w weekendy, pytania o orientację polityczną i niepełnosprawność. Niewidoma Kasia, zdaje sobie sprawę, że nie wszystkie zawody może wykonywać. – Przecież wiem, że nigdy nie będę kierowcą autobusu i wcale się nie pcham na to stanowisko. Ale dzięki specjalnym mówiącym programom sprawnie obsługuję komputer, mam głowę pełną pomysłów i wiem, że sprawdziłabym się jako copywriter. Upokarzające jest jednak, gdy na rozmowie, rekruter „dyskretnie” pyta czy oprócz problemu ze wzrokiem nie mam jeszcze problemów umysłowych. To nie na miejscu.

Wiele osób jest tak sfrustrowanych brakiem pracy, że gotowi są poniżyć się i opowiedzieć o swoim prywatnym życiu. Przeważnie i tak kłamią: – To oczywiste, że nie powiem, że staramy się o dziecko. Wtedy na pewno by mnie nie przyjęli. Mówię, że jestem za młoda, że może kiedyś, ale jeszcze nie teraz – pisze Alicja.

Remedium na ciekawość

Jak się zachować w takich sytuacji? Najlepszym rozwiązaniem wydaje się być zdrowy rozsądek. Artykuł 111 Kodeksu Pracy mówi o tym, że pracodawca jest zobowiązany szanować godność i inne dobra osobiste pracownika. Obejmuje to prawo do prywatności, które chroni także art. 47 Konstytucji. Kandydat może więc zwyczajnie odmówić odpowiedzi, a pracodawca naraża się na sankcje prawne. Trzeba się zastanowić czy opłaca się pouczać, że nie powinien zadawać takich pytań. Jeśli uznamy, że tak, odpowiedź powinna być stonowana i dyplomatyczna, by nie wpłynęła na decyzję o odrzuceniu kandydatury. Warto też przemyśleć czy rzeczywiście chcemy pracować w firmie, która nie zna prawa albo zwyczajnie je łamie wkraczając w naszą prywatność.

~DAR

Źródła: Kodeks Pracy | Konstytucja RP | gazetapraca.pl | goldenline.pl | profeo.pl

0 0 votes
Article Rating
0
Would love your thoughts, please comment.x