Ludzie od wieków stosują wiele nieuczciwych chwytów, aby zaszkodzić swoim przeciwnikom. Fałszowanie dokumentów, niesłuszne oskarżenia, pomówienia i oszustwa to zjawiska, które można zaobserwować już w historii starożytności. W dzisiejszych czasach są równie powszechne, a niezwykle łatwy dostęp do informacji oraz wiele możliwości ich rozpowszechniania sprawiają, że zdyskredytowanie zagrażającej konkurencji jest prostsze niż kiedykolwiek.
Czarny PR, podobnie jak klasyczne public relations, jest trudny do zdefiniowania. Profesor Jerzy Olędzki z Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego określił go jako propagandę XX wieku, współczesną metodę manipulacji i oszukiwania ludzi. Według niego są to świadome, zaplanowane działania informacyjne szkodzące instytucji, organizacji, narodowi lub indywidualnej osobie. Większość ludzi z branży zgadza się z definicją profesora. Powszechne jest jednak stwierdzenie, że czarny PR w ogóle nie istnieje i stanowi zupełne zaprzeczenie istocie public relations.
Dawno temu w Ameryce
Współcześnie rozumiany czarny PR narodził się w USA. Ponad dwieście lat temu Samuel Adams, jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, głosił tezę: „Przedstaw wroga w złym świetle i spraw, żeby w nim pozostał.”. Organizował on również Komitety Korespondencyjne, których celem było rozpowszechnianie, nie zawsze prawdziwych, informacji antybrytyjskich. Adams odpowiadał także za tzw. „bunt herbaciany”, podczas którego koloniści przebrani za Indian weszli na pokłady brytyjskich statków w Zatoce Bostońskiej i wyrzucili skrzynie z herbatą do oceanu. To wydarzenie wielokrotnie wykorzystywane było do opisywania bezwzględność Anglików.
Zobacz: Sportowy sponsoring >>
Przykładem niezwykle okrutnego i tragicznego w skutkach czarnego PR jest rozwój antysemityzmu na świecie. Przy rozpowszechnianiu negatywnych stereotypów o Żydach używano technik charakterystycznych dla tego typu nieetycznej działalności. W konsekwencji zastosowany tu czarny PR doprowadził do zrealizowania hitlerowskiego planu holocaustu.
Nakręcanie mediów
Na świecie czarny PR określany jest powszechnie jako media spinning lub black magic. Może wskazywać to na mentalne zwycięstwo osób z branży, które wywalczyły zaprzestania używania negatywnie kojarzącej się nazwy ze skrótem public relations. Działaniami podejmowanymi w tego typu działalności, których nie spotkamy w klasycznym PR to m.in.
-
kampania oszczerstw – smear campaign, polega na fałszywym przedstawieniu charakteru organizacji, instytucji lub osoby poprzez mówienie półprawdy i kłamstwa. Wykorzystuje się w niej najczęściej nieudowodnione zarzuty przestępstw takich jak korupcja czy oszustwa podatkowe;
-
„przyklejenie etykietki” – labeling, negatywne określenie grupy lub osoby, a tym samym dokonanie fałszywej kategoryzacji, która może zamienić się w stereotyp;
-
„polityczna śmierć” – charakter assasination, czyli zniszczenie reputacji przeciwnika poprzez rozpowszechnianie fałszywych informacji na jego temat. Przedstawiane są one w sposób nie budzący wątpliwości na temat ich zgodności z prawdą, ale w rzeczywistości są źródłem bezpodstawnych insynuacji i kłamstw.
Przedostanie się takich informacji do mediów powoduje ich nakręcanie. Negatywne historie, przyjmujące często formę afery, rozpowszechniają się ze szczególną łatwością. Dzieje się tak dlatego, że jak mówią marketingowcy, przeciętny konsument pozytywną wiadomość przekaże trzem osobom, a niekorzystną aż dziesięciu.
~KB
Źródła: EPR.pl | Newsweek.pl | CzarnyPR.com.pl | Urszula Strycz, Czarny PR w teorii i praktyce, „Zeszyty Naukowe” 2006/2