„Ora et labora” czyli „Módl się i pracuj”, tak brzmiało hasło zakonu św. Benedyktyna. Mnisi nie tylko wiarą, ale i ciężką pracą chwalili Boga. Dziś słowa te tracą wartość, a w modzie jest wyraźne oddzielanie sfery duchowej i zawodowej. Czy jednak dla wszystkich?
Niby nic, a jednak…
50-letni brytyjski lekarz otrzymał upomnienie od General Medical Council (odpowiednika polskiej Naczelnej Rady Lekarskiej) za rozmawianie z pacjentami o swojej religii – chrześcijaństwie. Dr Richard Scott, który pracuje w ośrodku leczącym m.in. osoby uzależnione od alkoholu i narkotyków uważa, że wiara może być jednym z elementów wspomagających leczenie. Caroline Patrie, pielęgniarka środowiskowa, powiedziała jednej ze swoich podopiecznych, że się za nią pomodli. Kiedy dowiedział się o tym jej szef – została zwolniona. Pracę straciła też Nadia Aweida, stewardessa British Airways, za to, że krzyżyk na jej szyi obrażał uczucia pasażerów. Również polski LOT zakazał swoim pracownikom noszenia symboli religijnych w widocznym miejscu. Po kilku dniach uchylił jednak przepis. Również jedna z pracownic agencji reklamowej gorzko pożałowała ujawnienia swojej wiary przed kolegami. Uznano ją za świętoszkę i dewotkę, a ciekawsze zlecenia i awanse zaczęły ją omijać.
Czy to na pewno dyskryminacja?
Takie przykłady można by mnożyć. Jak więc połączyć wiarę z pracą? Czy można w biurze powiesić krzyż lub nosić go na szyi? Mimo że żyjemy w demokracji, a więc każdy ma prawo do swobodnego wyznawania wiary to jednak ciągle budzi to kontrowersje i nie wszędzie można tę swobodę rozumieć dosłownie. Jan Wróblewski, specjalista od wizerunku, uważa, że mały krzyżyk zawieszony na łańcuszku i traktowany jak dyskretna biżuteria nie powinien nikomu przeszkadzać. Jednocześnie każda firma w swoim wewnętrznym regulaminie może ustalić dress code. Zakaz noszenia symboli religijnych wiąże się najczęściej nie z dyskryminacją, ale raczej z chęcią osiągnięcia neutralnego wizerunku. Takie przepisy wprowadzają np. banki bądź towarzystwa ubezpieczeniowe. Niekiedy są one bardzo szczegółowe i zawierają punkty mówiące nawet o tym, że pracownice powinny nosić wyłącznie ciemne rajstopy bądź używać lakieru do paznokci o stonowanych kolorach. Na podstawie takiego regulaminu pracodawca może zwolnić kogoś, kto złamie narzucone przepisy, które były mu znane przy przyjmowaniu na dane stanowisko i na które wyraził zgodę.
Złoty środek
W zeszłym roku rozgorzała dyskusja na temat krzyża w sejmie (a co za tym idzie również w urzędach, szkołach i innych miejscach pracy). Politycy spierali się komu i w czym przeszkadza taki symbol. Ponad połowa Polaków twierdzi, że skoro żyjemy w wolnym kraju to wolno wieszać co nam się podoba. Ale dla niecałych 30% stanowiło to dyskryminację. Na forach można przeczytać, że wyznanie to osobista sprawa i można ją trzymać w osobistym miejscu, w portfelu lub we własnym samochodzie. Przy tak drażliwych tematach warto zachować umiar i zdrowy rozsądek. Najbezpieczniej jest upewnić się, czy rzeczywiście nie będziemy godzić w cudze uczucia religijne wieszając krzyż nad wejściem do biura. Można w tym celu przeprowadzić anonimową ankietę. Jeśli ktokolwiek będzie przeciwny – mamy obowiązek zdjęcia go.
~DAR
Źródła: praca.wp.pl, gazetapraca.pl, rownetraktowanie.gov.pl