Trudny czas kryzysu ekonomicznego zawsze uderza w tych, którzy najmniej potrafią się przed nim bronić, czyli pracowników najniższego szczebla. Długość swoich szeregów skracają przede wszystkim banki. Niektóre przedsiębiorstwa wycofują się całkowicie z polskiego rynku.
Według doniesień „Pulsu Biznesu” do końca 2012 roku kilka tysięcy osób straci pracę z powodu utrzymującego się kryzysu finansowego. Restrukturyzacje oraz cięcie kosztów utrzymania to dla wielu firm jedyny sposób na przetrwanie trudnego czasu.
Ucieczkę z polskiego rynku finansowego nieoficjalnie zapowiedział DnB Nord. W przyszłym tygodniu ma zostać ogłoszona nowa strategia działania, która ma na celu odsunięcie się do bankowości detalicznej i powrót do systemu korporacyjnego, obsługującego wyłącznie duże i średnie przedsiębiorstwa. Z 900-osobowego personelu ma pozostać, według nieoficjalnych danych, 300 osób.
Podobną taktykę ogłosił też Citi Handlowy. Strategia ma polegać na wyjściu z małych miejscowości, co jest równoznaczne z wręczeniem wypowiedzeń 560-ciu pracownikom. Zwolnienia czekają również pracowników Nordei. Według zapowiedzi do końca 2012 roku zostanie zamkniętych 60 oddziałów banku, a około 400 osób straci pracę. Nordea planuje przesunąć swoje działania głównie w przestrzeń internetową. Z Banku BPH do końca listopada odejdzie z kolei 600 osób (to trzecia fala zwolnień grupowych w tym banku w ciągu ostatnich kilku lat).
~KW
Skoro wszędzie bezrobocie to kto weźmie kredyt na 30lat? W tej chwili nie ma już czegoś takiego jak „pewna” posada..