Żyjemy w czasach, w których niemal każdy producent samochodów posiada w ofercie auta hybrydowe i coraz częściej stawia sobie za punkt honoru uzupełnienie gamy modelowej o pojazdy w pełni elektryczne. Trwa swojego rodzaju wyścig zbrojeń, a kierowcy regularnie otrzymują informacje o nowych, futurystycznych technologiach.
Postęp technologiczny w samochodach osobowych dokonuje się błyskawicznie i to na naszych oczach. Funkcje i rozwiązania, które jeszcze 10 lat temu znaliśmy głównie z filmów science-fiction, dziś znajdujemy już na pokładach naszych samochodów. I chociaż wizja aut unoszących się nad ziemią wciąż wydaje się odległa, to opracowywane przez producentów innowacje potrafią nas równie mocno zadziwić.
Akumulator w drzwiach
Volvo nie jest marką najmocniej kojarzoną z technologią hybrydową, niemniej posiada w swojej ofercie zarówno model V60 Plug-in Hybrid, jak i w pełni elektryczny C30 Electric, które są dostępne na niektórych rynkach. C30 Electric często jest leasingowany przez firmy z państw, które znane są ze swojego ekologicznego podejścia do motoryzacji: Szwecji, Belgii, Holandii czy Norwegii. Niedawno koncern poinformował o powstaniu projektu bardzo lekkich akumulatorów, które istotnie poprawią wydajność samochodów elektrycznych. Nowe baterie wykorzystują nanostruktury, kondensatory o dużej pojemności oraz włókna węglowe – dlatego są znacznie lżejsze, bardziej wydajne od tradycyjnych akumulatorów, zajmują mniej miejsca w samochodzie i są przyjazne środowisku. – Akumulatory to obecnie najsłabsze ogniwo w procesie rozwoju samochodów elektrycznych i hybrydowych. Są ciężkie, drogie, mają stosunkowo niewielką pojemność i nie można ich dowolnie kształtować – tłumaczy Andrzej Strzelczyk z serwisu Volvo Auto-Bruno w Szczecinie. Odpowiedzią na te problemy jest najnowszy projekt współfinansowany ze środków unijnych, którym kieruje londyński Imperial College. Wśród pozostałych ośmiu członków grupy badawczej Volvo jest jedynym producentem samochodów. Badania trwały trzy i pół roku, a w ich wyniku powstały specjalne panele, w które wyposażono eksperymentalny egzemplarz Volvo S80. Nowe rozwiązanie to połączenie nanomateriału, powstałego z włókien węglowych i żywicy polimerowej, oraz tzw. superkondensatorów. Sprasowane włókna węglowe pozwalają się dowolnie kształtować, co umożliwia dopasowanie kształtu baterii do karoserii i wykorzystać każdy fragment wolnego miejsca (panele drzwiowe, pokrywa bagażnika, wnęka koła zapasowego). Tak zbudowane baterie gromadzą energię odzyskiwaną podczas hamowania, można je też ładować z sieci elektrycznej. Najciekawsze jest jednak to, że nowy materiał nie tylko potrafi naładować się szybciej niż tradycyjne baterie, ale też jest mocniejszy i bardziej elastyczny, co pokazały dotychczasowe eksperymenty. – Volvo ocenia, że zastąpienie stosowanego obecnie układu akumulatorów nowym materiałem pozwoli na obniżenie całkowitej masy samochodu o 15 procent. Wpłynie to na obniżenie kosztów produkcji i utrzymania auta, a co za tym idzie, zyska też środowisko naturalne – mówi Andrzej Strzelczyk.
Skąd ten prąd?
Volvo uczestniczy również w programie badawczym dotyczącym możliwości bezprzewodowego ładowania samochodów elektrycznych z wykorzystaniem zjawiska indukcji elektrycznej. Zamiast klasycznego przewodu wykorzystuje ona do przesyłu energii pole elektromagnetyczne. Cewka indukcyjna w stacji ładowania wytwarza zmienne pole elektromagnetyczne, a podobna cewka w urządzeniu mobilnym pobiera energię z tego pola i zamienia z powrotem w prąd elektryczny gromadzony w akumulatorze. Technologia od dawna jest z powodzeniem stosowana w drobnym sprzęcie AGD, jak np. elektryczne szczoteczki do zębów, ale nie była jeszcze wykorzystywana do ładowania samochodów elektrycznych. – Podczas ładowania indukcyjnego wystarczy po prostu zatrzymać auto w wyznaczonym miejscu, a napełnianie baterii rozpocznie się automatycznie. Przedstawiciele Volvo odpowiedzialni za ten projekt wierzą, że prostota tej czynności będzie jednym z czynników, który przekona klientów do aut elektrycznych – wyjaśnia Andrzej Strzelczyk. Doświadczenia przeprowadzono w ośrodku badawczym Flander’s Drive w Belgii, z wykorzystaniem samochodów osobowych i autobusów. Volvo dostarczyło w tym celu samochód – wspomniany już model C30 Electric. Testy wykazały, że baterie Volvo C30 Electric można naładować do pełna w 2,5 godziny – bez użycia kabla zasilającego.
~Dobocom