Dziś 13 kwietnia. Pewnie nikt nie zwróciłby na ten dzień zbytniej uwagi gdyby nie fakt, że jest to piątek. Piątek trzynastego to przecież dzień nieszczęść, początków wojen, palenia na stosie, klęsk żywiołowych, katastrof komunikacyjnych, zbrodni dokonywanych na ludzkości i wszelkich niepowodzeń, jakie dotknęły i mogą dotknąć człowieka – przynajmniej według przesądów.

Biznes to taka dziedzina życia, która – z pozoru – od przesądów trzyma się daleko. Odległość ta nie jest jednak, jak by się mogło wydawać, mierzona latami świetlnymi. Biznesmenom całkiem blisko czasem do osób, które choć wróżbiarskiego fachu nie uprawiają, to lubią czasem posłuchać, co powie im „fachowiec od przyszłości”. Maksymalnie zracjonalizowane logiką umysły to często nie tylko rzadkość, ale wręcz ewenement.

Biznesowe wróżby

Mimo kryzysu niektóre branże mają cię całkiem dobrze. Niektóre wręcz znakomicie. Kryzys to całkiem dobry czas dla wróżek i wróżbitów. Gdy w 2008 roku w Stanach Zjednoczonych spadały kursy akcji, wielu analityków giełdowych, maklerów czy inwestorów bez zbędnego ociągania pospieszyło do astrologów. Wniosek: spadek kursu akcji giełdowych jest wprost proporcjonalny do wzrostu wizyt w kuluarach specjalistów od wiedzy tajemnej.

Zobacz: Opłacalny optymista >>

Ale wizyty u wróżek, które mają doradzić w ważnych sprawach, to w zasadzie żadna nowość. W 546 r. p. n. e. król Lidii Krezus zasięgnął porady w sławnej ówcześnie wyroczni w Delfach. Na pytanie dotyczące spraw związanych z atakiem na ziemie perskie Pytia odpowiedziała mu, że jeśli idąc na wojnę przekroczy rzekę, to spowoduje upadek wielkiego państwa. Krezus rzekę przekroczył, ale upadek dotknął jego kraju a nie, jak przypuszczał, wrogiej Persji. Władcy państw, prezydenci, królowie, prezesi firm – to tylko początek długiej listy stałych bywalców astrologicznych przystani. Dziś swoistą „biznesową Pytią” jest chociażby Harry Weingarten, który twierdzi, że między dziejącymi się ruchami ciał niebieskich a ruchami cen akcji na giełdzie istnieje ogromna zbieżność. W Polsce także mamy swoich wróżbitów. Jedna z polskich astrolożek, Joanna Godecka, otwarcie przyznaje, że podczas kryzysu liczba jej klientów – głównie przedstawicieli biznesu – zdecydowanie wzrosła. Czym się tu jednak dziwić skoro wystarczy przywołać postacie Ronalda Reagana, Borysa Jelcyna czy Françoisa Mitterranda żeby stwierdzić, że wróżbiarskie perypetie nie omijają też myśli najwyżej postawionych głów.

Moda na orient

Moda na orientalne akcenty panuje nie tylko w designerskich projektach wnętrz czy kreacjach branży odzieżowej. Nie omija też biznesu. Coraz więcej firm swoje wnętrza, ich wyposażenie oraz dekoracje planuje tak, aby były zgodne z zasadami feng-shui. Ba! Na rynku oprócz konsultacji dotyczących tych zaleceń można znaleźć także firmy, które zajmują się tworzeniem projektu logo czy nazwy firmy, które pod każdym względem będą zgodne ze wschodnimi regułami harmonii.

Niech się ziści, co się przyśni

Sen to wspaniała rzecz. Regeneracja organizmu, nabranie sił… Niektórzy jednak mają inny pomysł na wykorzystanie czasu na odpoczynek. Zapisywanie snów i wiara w ich znaczenie to także mało nowoczesne podejście do biznesu. A jednak często praktykowane.

Przedsiębiorco! Jeśli przyśnią Ci się pieniądze – w zasięgu Twoich możliwości jest sukces, energia wewnętrzna i mnóstwo szczęścia. Jeśli jednak chcesz dowiedzieć się, co oznacza „papugi mówiące słyszeć” czy „dokumenty ważne zgubić” – odsyłamy do „Sennika dla ludzi biznesu” Anny Marii Krauze.

wróżby biznesowe

Numerkowa ideologia

Nic jednak nie zajmuje tyle miejsca w przesądach na temat biznesu jak numerologia. Magia liczb, choć stara jak nasza kultura, święci triumfy. Wyliczanie najlepszej daty rozpoczęcia działalności czy dnia podpisania kontraktu to dla niektórych właścicieli firm standard. Najszczęśliwszą dla przedsiębiorców liczba jest 6. Najlepiej więc rozpocząć pracę w sobotę. Ewentualnie – w środę. Wszak 6:2=3, a to zawsze jakiś związek ze szczęściem ma. Inni twierdzą, że lepsza jest 7-ka. Spory o wyższość szóstki nad siódemką tudzież siódemki nad szóstką nadal trwają.

Co do jednego większość biznesmenów jest zgodna. Szczęścia na pewno nie przynosi liczba 13. W wielu biurowcach nie ma trzynastego piętra, w samolotach trzynastego rzędu siedzeń dla pasażerów. Hotele natomiast niezbyt chętnie wieszają na drzwiach trzynastego pokoju numerek 13. Dziś 13 kwietnia. Piątek. Więc nic nie podpisujemy. Nie zawieramy umów, nie podejmujemy kluczowych decyzji.

 Zobacz: Sukces w czasie kryzysu? >>

Pomimo tego, że biznes kojarzy się wielu ludziom z czystą kalkulacją i prostą logiką, to decyzje w związku z nim podejmowane stoją często na gruncie zabobonnych wierzeń czy kalkulacji, ale astrologicznych. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Według wielu psychologów ufność w nadprzyrodzone, niedające się ogarnąć umysłem działanie przedmiotów i liczb czy profetyzm snów sprawdzają się tym bardziej, im bardziej dana osoba w nie wierzy. Główny powód – ludzie wierzący w takie wsparcie są bardziej pewni siebie i dzięki temu są w stanie sprostać nawet największym wyzwaniom.

 ~KW

Źródła:

szminkanakoszuli.blog.onet.pl

www.fengshui.antylicho.pl

biznes.onet.pl

www.mowimyjak.pl

www.banzaj.pl

ajantacentrum.pl




 

0 0 votes
Article Rating
1
0
Would love your thoughts, please comment.x