Szum medialny to jeden ze sposobów na zainteresowanie klientów nowym produktem czy usługą. Marketing szeptany – buzz marketing, szeptomarketing, jest w dobie internetu coraz bardziej popularnym sposobem na wzbudzenie zainteresowania.
Minęły już czasy, kiedy firmy inwestowały tysiące złotych w reklamę ATL czy BTL. Dziś wystarczy wybór optymalnego dla danego produktu czy marki kanału przekazu, a koszty mogą zostać zredukowane w mgnieniu oka. Szczególnie, jeśli zdecydujemy się na marketing szeptany.
Tajemniczy WOMM
WOMM to skrót od słów Word of Mouth Marketing, czyli marketing szeptany. Jego głównym zadaniem jest wzbudzanie zainteresowania danym produktem czy usługą. Działania mają na celu sprowokowanie konsumentów do rozmowy. Rolą zajmujących się tą dziedziną osób jest więc moderacja i stymulowanie konwersacji, a nie tworzenie nieformalnych aktów. Działania WOMM zostały wytyczone przez Word of Mouth Marketing Association, która to organizacja stworzyła specjalny kodeks etyczny przeznaczony dla marketerów.
Pierwsze usta szeptu
Komunikat, który dotyczy nowego produktu wprowadzanego na rynek, nie powinien wychodzić od samego producenta. Mają o nim mówić w telewizji, napomykać w radiu, snuć dywagacje na stronach internetowych. Tajemnica, jaką zawiera taka informacja, wzbudza w ludziach ciekawość. Wyobrażają sobie oni nowy produkt, zastanawiają się nad jego przydatnością, ceną, designem… Szum wokół nowych, niewprowadzonych jeszcze na rynek produktów jest dla firmy na tyle korzystny, że buduje wyobrażenie o nich jeszcze przed fizycznym zetknięciem się. Coś, czego de facto nie ma jeszcze w rzeczywistości, daje często obietnicę pozytywnych wrażeń. Należy więc podtrzymywać takie komunikaty jak najdłużej. Doskonale wiedział o tym Steve Jobs. O większości produktów Apple’a mówiło się zanim pojawiły się na rynku. Tajemnica, jaką zostały owiane, przyniosła firmie milionowe zyski.
Jak szeptać?
Według WOMMA Ethics Code, działając na polu marketingu szeptanego, nie należy przede wszystkim podszywać się pod konsumentów. Druga ważną zasadą jest podawanie swojej tożsamości. Nie ważne, czy publikujemy artykuł na blogu firmowym, czy też dodajemy komentarz.
Istnieje kilka możliwości szeptania.
- Marketing wirusowy.
Dobry dowcip dotyczący naszej firmy, zabawny filmik, konkurs czy po prostu ciekawy komunikat, którym użytkownicy mogliby dzielić się ze swoimi znajomymi. Często przybiera formę e-mail lub filmiku na YT. Do dyspozycji mamy także Facebook czy Twittera.
- Blogowanie.
Zakładanie blogów firmowych jest dziś chyba podstawą marketingu szeptanego. Treści, jakie tam zamieszczamy, a także styl i język artykułów są świetnym nośnikiem informacji o naszej firmie. Budujemy dzięki temu zaufanie. Wchodzimy w interakcję z klientami.
Jeżeli sami nie prowadzimy bloga firmowego czy produktowego, warto zorientować się, kto z liderów opinii angażuje konsumentów tworzonymi na swojej stronie www treściami. Pamiętajmy, że obecnie większość osób przed zakupem szuka informacji o produkcie w internecie. Może udałoby się sprawić, aby znaleźli ją właśnie na blogu?
- Evangelist marketing.
Najtrudniejsza do realizacji, niezwykle zaawansowana forma marketingu szeptanego. W większości przypadków udaje się jedynie firmom o wypracowanej już marce i reputacji. Polega na utworzeniu u konsumenta motywacji do rekomendacji danego produktu czy usługi wśród innych osób. Ma on z własnej woli przekonywać (np. znajomych czy rodzinę) do skorzystania z oferty danej firmy.
- Community marketing.
Polega na wspieraniu określonych społeczności, które są zainteresowane danym produktem czy usługą. Udzielanie się na tematycznych czy eksperckich forach internetowych, organizowanie fanklubów czy grup użytkowników z pewnością pomaga stworzyć wizerunek zainteresowanej potrzebami konsumentów marki.
- Product seeding.
Wiele firm stosuje tę formę marketingu szeptanego poprzez rozprowadzanie wśród liderów opinii próbek swoich produktów. Chodzi głównie o to, aby zrobić to w odpowiednim miejscu i czasie. Efektem finalnym takiego działania jest pozytywny komentarz np. umieszczony na stronie znanego blogera.
- Cause marketing.
Polega na wspieraniu ważnych społecznie kwestii. „Pij mleko – będziesz wielki” czy ostatnia kampania Procter&Gamble „Wspieramy mamy” to nic innego jak budowanie wizerunku marki zainteresowanej konsumentami i angażującej się w ich problemy.
- Trendsetting.
Dlaczego gwiazdy show biznesu otrzymują bezpłatne próbki kosmetyków, samochody, ubrania, funduje się im zagraniczne wycieczki? Odpowiedź jest niezwykle prosta. Jako osoby publiczne w wielu ludziach wzbudzają chęć naśladowania reprezentowanego stylu życia. Śnieżnobiały uśmiech, drogie zabiegi kosmetyczne, firmowe buty – czy któraś gwiazda tego nie posiada?
- Casual marketing.
To promowanie jednego produktu poprzez inny produkt, którego wstępnie kampania nie dotyczy.
Zobacz: Portale, które zmieniły świat >>
Dlaczego szeptanie się tak opłaca?
Plotka jest starym jak świat sposobem na wzbudzenie zainteresowania. 1% wzrostu w całym biznesie jest generowany przez 7% wzrostu pozytywnej plotki. 7:1 to przeciętna proporcja plotki pozytywnej do negatywnej. Co ważne i kluczowe, ponad 60% osób twierdzi, że kupuje produkty z polecenia znajomych. Najczęściej wybierają te rzeczy, które były już używane przez ich przyjaciół i są przez nich rekomendowane.
Czynniki szeptania
Samo prowadzenie bloga czy fanpage’a na Facebooku nie wystarczy. Aby strategia oparta na marketingu szeptanym była skuteczna, muszą wystąpić pewne czynniki. Do rozmowy jak do tanga, trzeba dwojga. Dlatego, by rozmowa miała sens, musimy mieć swoich interlokutorów. Musi być też odpowiednio sformułowany przekaz oraz działanie (czyli to, co odbiorcy zrobią z komunikatem). Aby uskutecznić komunikat potrzebujemy też medium – internet, „z ust do ust” czy inne kanały. Warto również sprawdzić, jaki efekt marketingowy (feedback) przyniosły nasze działania.
~KW
Źródła:
_______
pl.wikipedia.org | konferencjapr.id.uw.edu.pl | www.netasystent.pl | www.streetcom.pl | www.marketing-news.p